Niestety nie da się uniknąć straty swojego czworonożnego przyjaciela... Choćbym nie wiem co zrobiła nie potrafię przedłużyć im życia i niestety musiałam ze smutkiem pożegnać trzy psy. Jednak mimo wielkiego bólu w sercu i tęsknoty nie potrafiłam żyć w miejscu gdzie psinka nie pląta się pod nogami. I na serio nie ma to nic wspólnego z tym, że jak jedzenie spadło na ziemię to musiałam je sprzątać... W ogóle. No dobra, coś w tym jest ale to nawyk z posiadania psów. Więc wracając do tematu gdy tylko pożegnałam Dżesikę (Pisownia poprawna - moja Mama jest dyslektykiem i tak podała weterynarzowi) nie mogłam się pozbierać. Nie ważne ile psów się straci to i tak zawsze to boli mimo wiedzy, że kiedyś to nastąpi. Jest tak, ponieważ pies staje się członkiem rodziny i bez niego trudno wyobrazić sobie życie, zwłaszcza jeśli się z nim wychowano.
Dżesika |
Dlatego gdy w końcu udało mi się przekonać domowników do kolejnego psa postawiłam jasny warunek. Nie chcę już kupować psa w hodowli. Widzicie Dżesika była kochanym i oddanym psem, który miał tyle szczęścia, że znalazł się w naszym domu gdzie do jej ostatnich chwil robiliśmy wszystko by z nami była. Jednak zdałam sobie sprawę, że nie wszystkie psiny mają tyle szczęścia i teraz siedzą za kratami w schroniskach i być może nie mają już nadziei na nowy dom. Właśnie dlatego chciałam dać chociaż jednemu psu tą wielką miłość, która pokaże mu, że nie każdy człowiek jest okrutny. Po długich naradach w końcu wybraliśmy się do schroniska w Przylasku gdzie postanowiliśmy przygarnąć około trzyletnią suczkę w typie owczarka belgijskiego o imieniu Zoja. Od razu podbiła nasze serca i mimo prawie dwugodzinnej jazdy samochodem do tego schroniska nie żałowaliśmy takiej decyzji. W schroniskach oferuje się możliwość sterylizacji/kastracji zwierząt za co kosztów nie ponosimy. My zdecydowaliśmy się na taki zabieg, ponieważ nasz pierwszy pies co cieczkę nam uciekał (i były potem szczeniaki). Formalności samej adopcji były proste czyli przypisanie czipów do naszego nazwiska i adresu oraz wpłacenie kwoty na przysłowiową cegiełkę.
Będę szczera, że przez pierwszy miesiąc było ciężko. Na początku nie chciała jeść, a jak już coś wzięła to chowała to po różnych zakamarkach w domu. Prawdopodobnie musiał być to odruch z ulicy czy może ze schroniska. Jednak szybko zrozumiała, że to co jej dajemy to nie tylko ciepły dom i pełna miska, ale przede wszystkim miłość. Zaczęła ją odwzajemniać i jeszcze bardziej prosić o uwagę mogąc w końcu zaspokoić swe pragnienie bycia kochaną. Może jest trochę głośna (kocha szczekać z każdego powodu - tak jakby rozmawia z nami xD ) ale to jej urok i wie, że w życiu się jej nie pozbędziemy.
"Nie wiem co robisz ale możesz mnie pogłaskać" |
Bardzo oryginalnie mi przeszkadzała w pisaniu |
A teraz parę zdjęć mojego psiska :'D
Ja zaś jestem miłośniczką kotów. Jedyne psy jakie lubię to te duże. Przez 2 lata miałam wspaniałego psiaka o imieniu Korek, mieszaniec labladora i mastifa. Był gigantem. Śliczna czarna kulka. Niestety został dwa razy zaatakowany przez żmiję, o ile za pierwszym razem udało się go uratować to za drugim było za późno. Aktualnie posiadamy jacka russela teriera. Po za tym pożegnałam już jednego kota, który powiesił się na uchylonym oknie oraz szczura Zdzisia, no i niezliczoną ilość bojowników. Nasz domowy zwierzyniec składa się z psa Spike, kota Urwisia i szczura Stefana. Jednocześnie pałam wielką miłością do fretek, którą przez bardzo długi czas chciałam mieć. Niestety nie mam warunków na jeszcze jedno zwierzę.
OdpowiedzUsuńhttp://azjatyckiecukierki.blogspot.com/
Ja kocham wszelkie psy i nie ważne czy są małe czy duże, chociaż nie zmienia faktu, że w domu to tylko wielkie psisko. W sumie jakby nie patrzeć zawsze miałam większe psy (trzy owczarki niemieckie i teraz belgijski). Bardzo mi przykro z powodu Korka, dość często się słyszy jak te kochane zwierzęta padają ofiarą żmij (w sumie czy był jakiś rok w naszym regionie kiedy nie było ich wysypu?). Ja zawsze miałam jeszcze chomiki ale jak ostatni zadławił się trocinom to mi się ich odechciało...
UsuńFaktycznie w domu masz mały zwierzyniec ale uwierz mi, że fretki mimo faktu, że są urocze to jest przy nich wiele roboty... Moja sąsiadka jedną miała i po dwóch latach oddała ją hodowcy bo nie wyrobiła....
Ja uwielbiam psy! Jak dla mnie są one najlepszymi przyjaciółmi! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lone-gunmens.blogspot.com
Także uważam, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Za to je między innymi kochamy <3
UsuńCieszę się bardzo iż napisałaś post o Zoji :) Jest to naprawdę wspaniały psiak *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo dziękuję c: Czułam potrzebę podzielenia się tą historią, ponieważ adopcja to jest bardzo ważny temat i każdy powinien rozważyć wzięcie pupila z schroniska c:
Usuńmało które zwierzęta lubię, ale psy KOCHAM! <3
OdpowiedzUsuńwspólna obserwacja? Jeśli nie masz nic przeciwko, daj znać u mnie - uczciwie się odwdzięczę! :*
http://kreconowlosaa.blogspot.com/
obserwuję! :D
UsuńJa jestem kociarą, ale nie lubię wojen psy konta koty, bo o gustach się nie dyskutuje :D Psiaki również bardzo lubię i każde zwierzę zasługuje na szansę ;) A twój piesek jest uroczy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://lady-awa.blogspot.com/
W sumie także nie lubię wszczynać wojny między kotami i psami, ale jak już ktoś mnie w nią wciągnie to nie daję za wygraną. Owszem są gusta i guściki, co toleruję jeśli ktoś mi nie narzuca swoich :'D
UsuńBardzo dziękuję, moja kochana psinka na pewno czuje się wspaniale (gdyby raczyła jeszcze łaskawie przestać spychać mi laptopa z nóg xD )
jaki ładny piesełek:)
OdpowiedzUsuńfajny post i zdjęcia - uwielbiam psiaki :)
OdpowiedzUsuńzwierzaki to najlepszi nasi przyjaciele i taka prawda :D
OdpowiedzUsuńJa kocham zwierzęta :)
OdpowiedzUsuńOFFICIAL PATTY (klik)
Przecudowny post! Sama mam takiego przyjaciela, roxi ma juz 5 lat i nie wyobrazam sobie, ze kiedys moze jej zabraknac! Od razu mam lzy w oczach …
OdpowiedzUsuńwww.nixstaystrong.blogspot.com
jejku jaki kochany ! :)
OdpowiedzUsuń