wtorek, 15 marca 2016

#10 BIG & DARING vs BIG & MULTIPLIED - czyli walka tuszów do rzęs

Dzisiaj chcę wam przedstawić dwa tusze do rzęs od firmy Avon, które znajdują się w moim posiadaniu a pochodzą z tej samej serii "BIG &". Postanowiłam napisać tą pseudo recenzję, ponieważ gdy tylko w katalogu ujrzałam nowy tusz z tej serii pomyślałam, że muszę go mieć i sprawdzić. Na wstępie zaznaczę, że nie posiadam długich i gęstych rzęs więc jeśli mam okazję próbuję wszystkie maskary mając nadzieję, że kiedyś uzyskam wymarzony efekt.



Przez bardzo długi czas korzystałam z pierwszego tuszu DARING i szczerze się przyznam, że w sumie kupiłam go cztery razy. W porównaniu do innych maskar potrafił jakoś ogarnąć moje rzęsy dodając im grubości i długości. Do tego jest wodoodporny co w mojej pracy jest bardzo przydatne. W końcu nie ma to jak siedzenie w mroźni bądź chłodni parę minut by przygotować pieczywo do odpieku a później buchnięcie w twarz gorącym powietrzem z pieca. Niestety niektóre tusze przy paru takich powtórzeniach lubiły się rozpuścić lub skruszyć. Natomiast DARING dalej trzymał się na rzęsach krzycząc "Nic mnie nie pokona!" co za razem było niezłym problemem przy zmywaniu makijażu.


Do tego mimo moich starań zdarzały się chwile kiedy tusz postanowił skleić moje rzęsy a ich wyratowanie czasami graniczyło z cudem. Nie ważne jakich trików się używało i tak rzęsy były sklejone, ale ja uparcie trzymałam się tego tuszu i doskonaliłam swoje metody nakładania. Po roku nauczyłam się jak poprawnie to zrobić by zmniejszyć to ryzyko, ale czasami gdy byłam zbyt zaspana jedno nieuważne pociągnięcie i już miałam jedną wielką rzęsę składającą się z kilku pomniejszych. 

Po prawej DARING a po lewej MULTIPLIED


Zapewne bym tak źle nie pisała o moim dotychczasowym ulubieńcu gdyby nie nowy tusz. Po pierwsze MULTIPLIED ma za zadanie powiększyć ilość rzęs dzięki szczoteczce, która potrafi odkryć te włoski o których istnieniu nawet się nie wiedziało. Gdy pierwszy raz zaaplikowałam tą mascarę byłam w szoku tej ilości rzęs! Nagle uznałam, że wszelkie triki na ich powiększenie są zbędne przy takiej szczoteczce (chociaż dalej je stosuję, ale efekt jest jeszcze bardziej zniewalający). 



Może nie wydłuża rzęsy jak jego poprzednik ale ten efekt większej ilości po prostu chwycił mnie za serce i tym sposobem MULTIPLIED wygrał walkę z DARING.





6 komentarzy:

  1. Nigdy nie używałam tuszu do rzęs z Avon :)

    Zapraszam Mój Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi bardziej podoba się Daring! :)
    http://lone-gunmens.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam z tym tuszem trzeba umieć się posługiwać. Mimo wszystko bardzo lubi sklejać rzęsy, a ja nie zawsze mam czas na taką zabawę xD

      Usuń
  3. Nigdy nie testowałam tuszu z firmy Avon, ale wypróbuję!
    http://mey-meyy.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam dwa z Avonu, nigdy nie trafiłam na taki zeby mnie zaskoczyl
    Dyed Blonde

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz i obserwacja motywuje mnie do dalszego pisania :'D
Pozostaw po sobie ślad a na pewno Cię odwiedzę i także coś po sobie zostawię. c: